Może Morze w zimie?

Morze Bałtyckie. Znamy je wszyscy bardzo dobrze, ale czy na pewno? 

Wybierając się nad Polskie morze większość z nas oczekuje po nim tego, co dają ciepłe morza na południu. Mamy nadzieje, że latem temperatura wody będzie wyższa niż 15 stopni; nie będziemy dzielić naszego skrzętnie ogrodzonego kawałka piasku z milionem turystów; ceny nie będą wyższe niż nad innymi nadmorskimi europejskimi kurortami, a pogoda będzie słoneczna... Marzenia vs. rzeczywistość przypominają raczej obrazki ze znanych memów, które o dziwo są zatrważająco realistyczne, przez co cały ten cyrk na kółkach wcale nie zachęca do podróży na północ naszego pięknego kraju. 

Dramaty, dramaciki naszego życia można jednak bardzo szybko rozwiązać. Otóż - ku pokrzepieniu waszych serce - Istnieje alternatywa! Wychodząc z założenia, że morze Bałtyckie jest zimnym morzem, nie możemy od niego oczekiwać latem cudów. Zatem odwiedźcie je wiosną, jesienią, albo najbardziej ekstremalnie, ZIMĄ. Proste i logiczne rozwiązanie. Dlaczego? Tutaj pozwólcie, że zrobię kolejną logiczną wyliczankę, która składa się na tylko jeden wniosek:
* Temperatura wody - niska, ale i tak nie sądzę byście planowali się w niej kąpać w zimie, jakoś tak to nie pasuje :D;
* Pogoda - jest zima, więc jedyne czego oczekujemy to to, że nasze ubranie nas ochroni przed zimnem, więc mamy na to wpływ;
* Ceny - zimowe pozasezonowe, czyli niskie;
* Poziom jodu - wysoki;
* Poziom smogu - niski w stosunku do tego co się dzieje w dużych miastach :);
* Ilość turystów - niska;

WNIOSEK -> Nic tylko jechać :)
BONUS -> Szacunek na dzielni za wymyślenie jakże kreatywnej alternatywy dla narciarskiego szaleństwa i tłumów w górach.

Pozostaje ostatnie pytanie - co można robić w ziemie nad morzem?

Po pierwsze: Spacery
Mieszkając blisko morza warto raz dziennie przejść się po jego wybrzeżu i powdychać jodu. Oczywiście możecie się również przebiec :) i powdychać go jeszcze więcej. Generalnie idea jest ta sama - zdrowy ruch na świeżym powietrzu. Widoki - niezapomniane, zwłaszcza jak uda się Wam dotrzeć na plażę, na której nie ma niczyich śladów butów, a zdarzają się ślady zwierząt.




















Po drugie: Latarnie Morskie / Wieże widokowe
W zależności od tego, gdzie "wylądujecie" watro jest zdobyć jakąkolwiek latarnię morską. Są one bardzo fajnym elementem krajobrazu, który wychodzi dobrze w kadrze, ale też pozwalają na zobaczenie szerszej perspektywy. Latarnie nie są zazwyczaj wysokie, jednak mimo wszystko pełnią rolę wieży widokowych, z których możemy zobaczyć wszystko z góry.













Po trzecie: Fokarium
Fajne miejsce na Helu, gdzie możecie zobaczyć jak wielkie, szare foki się posilają, "aportują" i popisują, a kupując bilet wspieracie w 100% obiekt i jego podopiecznych. Foki można zobaczyć w odległości 30 cm i praktycznie zajrzeć im w oczy :) Fokarium ma bardzo fajną stronę, na której możecie zobaczyć co "robią" foki - http://www.sledzfoki.pl
Przed wizytą koniecznie sprawdźcie godziny karmienia, bo to jest największa atrakcja obiektu. Na koniec możecie odwiedzić firmowy sklepić, w którym dochody są przeznaczone dla fok, ale uważajcie, bo trudno do niego trafić.
















Taką szarą foczkę możecie zaadoptować w sklepie :)


Po czwarte: Fabryka/Przetwórstwo Rybne
W Włodzisławowie przy porcie funkcjonuje przetwórstwo ryb. Ogólnie można, by było pomyśleć, że nie ma tam nic szczególnego, smród i nie koniecznie fajny klimat. ALE - jest to bardzo fajny industrialny widok, z milionem mew. Polecam, zwłaszcza w godzinach, gdy można zobaczyć "man at work".















  
 






Po piąte: Kry na morzu
Oczywiście nie znajdziecie ich wszędzie, bo generalnie morze nie zamarza, ALE na helu od strony lądu tworzy się całkiem przyzwoity lód, po którym stąpają łabędzie. Obserwowanie ich potyczek oraz dokarmianie jest bardzo absorbujące, zwłaszcza, gdy akurat zachodzi słońce.



















A poza tym wszystkim można w końcu odpocząć, z daleka od zgiełku i tym podobnych.
Dlatego ... Może Morze? Pomyślcie ;)

Udanego weekendu,
eM